środa, 26 czerwca 2013

Sushi Matii, Pl. Andersa 5

Sushi..coś pięknego, tym bardziej w samym centrum Poznania a dokładniej przy wejściu do Starego Browaru, na Placu Andersa 5. Znajdziemy tutaj doskonałe połączenie kuchni tajskiej, japońskiej oraz indonezyjskiej, lecz moim głównym celem było wypróbowanie sushi. 


Pierwsze wrażenie..cóż ładnie, czysto, ale widziałam już ciekawe i  finezyjne restauracje, gdzie podaje się sushi a wystrój jest zdecydowanie bardziej przytulny. Miejsca nie brakowało, żeby usiąść, obsługa się zainteresowała nami i czym prędzej podała menu. Wybrałyśmy się wspólnie z koleżanką i chciałyśmy spróbować wielu rzeczy, dlatego liczyłyśmy się z kosztami- sushi nie należy do tanich japońskich potraw. Otwieramy menu i cóż widzimy-bardzo bogaty i różnorodny wybór. Na początek wybrałyśmy zupę. Ja zdecydowałam się na balijską (z krewetkami, kurczakiem, pędami bambusa, chilli, sambalem i togarashi- cokolwiek to jest!) Cena za ów przyjemność to 18 zł. Koleżanka z kolei zamówiła tajska zupę z mleczkiem kokosowym, krewetkami i kurczakiem. Ku naszemu zadowoleniu kelner zjawił się prędko i mogłyśmy przystąpić do konsumpcji. Zdecydowanie polecam balijską, jeśli już chcecie się zdecydować na tego rodzaju przystawkę. Krewetek może niezbyt wiele, ale zupa smaczna. Nie można jednak jej porównać do zupy Azteckiej w restauracji, którą odwiedziliśmy już wcześniej. Balijska i tajska jest o połowę droższa i o połowę mniej syta..Po jakże obfitej porcji postanowiłyśmy zamówić zestaw sushi dla nas dwóch. Yoko Plus/Koszt- 159 zł. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, ale znajduje się on na karcie poniżej.






Jako, że sushi jest potrawą, która najlepiej smakuje, gdy jest świeża, kucharz przygotowuje ją zaraz po przyjęciu zamówienia. Mimo tak pokaźnego zestawu nie musiałyśmy czekać długo i szybciutko Yoko Plus znalazło się na naszym stole. Futuromaki, hosomaki, łosoś,krewetka.. do tego sos sojowy, ostre wasabi a także imbir, który spożywa się w małych ilościach pomiędzy różnymi rodzajami potrawy "dla oczyszczenia" kubków smakowych..Jednym słowem kulinarna uczta, pełna różnych smaków. Do dania otrzymałyśmy oczywiście pałeczki, jednak z tego co zdążyłyśmy się dowiedzieć od kelnera tradycyjne sushi spożywa się palcami. Pałeczki to raczej przyzwyczajenie restauracji zachodnich, w tym Polski. Ale pałeczki w niczym przeszkodziły, aby z przyjemnością zjeść cały specjał przygotowany przez szefa kuchni. Zestaw zawierał 46 sztuk wybornego i bardzo sytego sushi.

Mimo, że byłyśmy już całkowicie najedzone zaciekawiły nas desery i po chwili namysłu zdecydowałyśmy się zamówić pieczonego banana. To już było za wiele... Ale deser był równie smakowity. Po odczekaniu dłuższego czasu dopiero byłyśmy w stanie ruszyć się z miejsca i opuścić lokal..

Oczywiście możecie zamówić zestawy składające się nawet z 6 kawałków sushi i podejrzewam,  że również będziecie zadowoleni, ponieważ restauracja posiada naprawdę szeroki wachlarz potraw i każdy z pewnością wybierze coś, co trafi w jego kulinarny gust.

 

Restauracji Sushi Matii daję ocenę 4. Miejsce przyjazne, jednak nie zachwyca. Co jest plusem to okazja przyjrzenia się przy samym barze jak jest robione sushi, które za chwilę będzie nam podane i z pewnością samo jedzenie i forma jego podania. Ceny- spore. Wydałyśmy około 250 zł. Ale idąc do restauracji, gdzie podają takie przysmaki po prostu trzeba się z tym liczyć i raz na jakiś czas można zaszaleć.




Warto! udać się w dniu powszednie od 12:00-17:00, kiedy obowiązuje Lunch Time, gdyż wówczas mamy możliwość wyboru ciekawych zestawów Quick w całkiem przystępnej cenie od 19-34 zł.

Polecam restaurację.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz